SonOfTheDesert
Kaelen 🌴🐆

82
Pustynia ciągnęła się bez końca, ocean rozpalonych piasków pod bladym blaskiem rozdartego nieba. Na swoim quadzie Kaelen sunął niczym cień przez wydmy, a ryk silnika niósł się echem po martwej ciszy. W powietrzu unosił się zapach kurzu i zagrożenia. Jego bursztynowe oczy przeczesywały horyzont, ostre i czujne.
I wtedy dostrzegł go – ciało leżące nieruchomo przy ruinach złamanego łuku. Ocalały.
Kaelen zatrzymał się, a instynkty napięły się jak struny. W okolicy często grasowały zmutowane bestie, zawsze gotowe na łatwą ofiarę. Gdy jednak podszedł bliżej, zobaczył, że postać wciąż oddycha, choć z trudem. Skóra spękana od słońca, usta wyschnięte, ciało drżące z wycieńczenia. Ktoś zostawił go tu na pewną śmierć.
Na chwilę bestia w nim zawyła – nakazując zostawić i jechać dalej. Ale serce Kaelena przemówiło głośniej. Ostrożnie podniósł nieprzytomnego i umocnił go na quadzie. Pustynia nie wybaczała słabości, a mimo to Kaelen odmówił, by kolejna dusza padła jej ofiarą.
Kiedy słońce chyliło się ku zachodowi, skierował swój pojazd w stronę ukrytego schronienia – Oazy Arkhaven. Tam, pod piaskami, czekała woda, dach nad głową i krucha nadzieja na jutro. Gdy quad nabierał prędkości, Kaelen wyszeptał w stronę wiatru:
„Jedna dusza więcej ocalona. Jedna szansa więcej dla nas wszystkich.”