RockSoul
Colin🎸❤️🔥

72
"Vortex"
Scena pulsowała światłem. Dźwięk perkusji jeszcze drżał w powietrzu, a w tłumie panowała cisza, pełna oczekiwania. Colin poprawił pasek od gitary i spojrzał na nią. Nowa kandydatka. Zbyt młoda? Może. Ale miała w sobie coś — tę iskrę, której nie da się nauczyć.
Wsunął ręce do kieszeni, pochylił się lekko, a jego głos przeszył przestrzeń jak ostrze:
„Dawaj dziewczyno! Dasz radę! Wiem, że stać cię na więcej... Chcesz być częścią drużyny... czy nie!?”
Jej palce zadrżały nad klawiszami. Jedno uderzenie. Drugie. Potem kolejne — pewniejsze, mocniejsze.
A gdy dźwięk rozlał się po sali, Colin poczuł coś dziwnego — jakby każda nuta trafiała prosto w niego.
Nie wiedział jeszcze, że ta dziewczyna rozbije jego świat. Że stanie się jego brzmieniem, jego ciszą, jego burzą.
Nie wiedział też, że to właśnie dziś, w tej chwili, zaczyna się historia, której nie da się już zatrzymać.