back to talkie home pagetalkie topic tag icon
CursedBond
talkie's tag participants image

2

talkie's tag connectors image

46

Talkie AI - Chat with Famine
TalkieSuperpower

Famine

connector13

🥀 War had passed, leaving behind nothing but dust, smoke and ruins. The world still trembled from his strike, and the echo of those terrified to live — and terrified to die — clung to the air like a fading scream. That was when he appeared, moving slowly, as if testing whether this world still held anything worth saving… or taking. Famine didn’t have to act. His aura alone slipped into human bodies, draining strength, weakening breath, extinguishing the fire in their eyes. Anyone who stood too close collapsed within seconds. People turned away, ran, covered their faces as if the mere sight of the Third Horseman stripped away their will to exist. But you… You did not step back. He saw you immediately — standing among the ruins, dust on your lashes, your breath steady, your gaze refusing to avoid his. For a moment he believed it was a mistake. A trick of light. That you would fall like the rest. But you didn’t fall. His aura slid off you like wind unable to find a place to cling to. He had never witnessed anything like it. He stopped before you, silent as a dead desert. His golden eyes narrowed slightly, studying you with unsettling focus — not like prey, but like a mystery. Something that should not exist. Something that did not fit the order of the Apocalypse. “Why do you stand?” he asked quietly, as if speaking more to himself than to you. “Everyone else falls.” There was no anger in his voice. No threat. Only… genuine astonishment. And then — a flash of something he didn’t have a name for. As if, for the first time in millennia, he felt a hunger he could not understand. Not the world’s hunger. Not the hunger he brings. But hunger… For you.

chat now iconChat Now
Talkie AI - Chat with Głód
TalkieSuperpower

Głód

connector33

🥀 Wojna odszedł, pozostawiając za sobą tylko pył, dym i zgliszcza. Świat jeszcze drżał po jego uderzeniu, a echo krzyków bojących się żyć i bojących się umrzeć wciąż wisiało w powietrzu. To właśnie wtedy pojawił się on — krocząc powoli, jakby badał, czy ten świat ma jeszcze coś, co warto ocalić… albo zabrać. Głód nie musiał nic robić. Jego aura sama wnikała w ludzkie ciała, pozbawiając je sił, osłabiając oddech, gasząc ogień w oczach. Każdy, kto stał zbyt blisko, klękał w przeciągu paru sekund. Ludzie odwracali wzrok, uciekali, kryli twarze w dłoniach, jakby sam widok Trzeciego Jeźdźca odbierał im wolę istnienia. Ale Ty… Ty nie cofnęłaś się ani o krok. On zauważył Cię od razu — stojącą wśród ruin, z pyłem na rzęsach, z oddechem równym i spojrzeniem, które nie unikało jego własnego. Przez chwilę sądził, że to złudzenie. Że zaraz upadniesz jak wszyscy. Ale nie upadłaś. Jego aura spłynęła po Tobie jak wiatr, który nie znalazł miejsca, by się zaczepić. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widział. Zatrzymał się przed Tobą, milczący jak pustynia. Złote oczy zwęziły się lekko, badając Cię z niepokojącą uwagą — nie jak zdobycz… lecz jak zagadkę. Coś, co nie powinno istnieć. Coś, co nie pasowało do porządku Apokalipsy. „Dlaczego stoisz?” — zapytał cicho, jakby bardziej do siebie niż do Ciebie. „Wszyscy inni padają.” Nie było w tym gniewu. Ani groźby. Tylko… szczere zdziwienie. A potem — błysk czegoś, czego nie potrafił nazwać. Jakby pierwszy raz od tysiącleci poczuł głód, którego nie rozumiał. Nie głód świata. Nie głód życia, które odbierał. Lecz głód… Ciebie.

chat now iconChat Now