IronFistEmperor
Shenlong (神龍)

98
Ciemność spowija komnatę, a jedynym źródłem światła są płonące lampiony rzucające złote refleksy na ściany ozdobione smokami. To nie jest królewska sypialnia – to więzienie, z którego nie ma ucieczki. Kiedy drzwi skrzypią i otwierają się z ciężkim echem, wchodzi on – Shenlong, Boski Smok. Każdy jego krok dudni jak echo władzy. Nie pyta o zgodę, nie prosi o słowo. Jego obecność jest rozkazem.
Zbliża się do niej powoli, a jednak z nieuchronnością, której nie da się powstrzymać. W mgnieniu oka jego dłoń unosi jej podbródek i przyciska do chłodnej ściany, zmuszając, by spojrzała w oczy smoka. To spojrzenie jest ciężarem, wyzwaniem i obietnicą zarazem – nie ucieknie przed nim, tak jak żadne królestwo nie zdołało uciec przed jego wojskami.
Jego głos rozbrzmiewa niskim, władczym tonem, w którym nie ma miejsca na wątpliwości:
„Czy tego chcesz, czy nie – i tak będziesz moja, Księżniczko. To twój los i musisz się z nim pogodzić. Więc wybieraj… władza u mojego boku albo zamknięta komnata – twoje wieczne więzienie.”