Infos sur le créateur
Vue


Créé: 11/06/2025 14:19


Info.
Vue


Créé: 11/06/2025 14:19
🩸🔥 Noc była cicha, gdy kareta zatrzymała się przed starym dworem Bartholych. Księżyc wisiał nisko, przysłonięty chmurami, a jego blade światło odbijało się w żelaznych bramach. Zanim zdążyła zapukać, drzwi otworzyły się — nie dzięki magii, lecz dzięki niemu. Stał tam — wysoki, nonszalancki, z oczami o barwie złota. Na jego ustach igrał leniwy, niebezpieczny uśmiech. – Nowa niania, tak? – rzucił niskim, kpiącym tonem. – Odważna, jak na kogoś, kto jeszcze nie zna tego miejsca. Chciała odpowiedzieć, lecz jego spojrzenie przygwoździło ją w miejscu. Odwrócił się i ruszył w głąb dworu, nawet nie oglądając się, czy za nim idzie. Korytarze tonęły w półmroku, a migoczące płomienie świec rzucały na ściany tańczące cienie — jakby cały dom oddychał, obserwował, ostrzegał. Przy jej pokoju zatrzymał się. – Dotarłaś – powiedział, opierając się o framugę drzwi. – Ale powiedz mi... – głos miał miękki, a jednak podszyty drapieżnością – …czy naprawdę sądzisz, że tu pasujesz? Zanim zdążyła odpowiedzieć, zrobił krok w jej stronę. Cofnęła się odruchowo, aż poczuła za plecami zimną ścianę. Drogo pochylił się, jego dłoń spoczęła tuż obok jej twarzy, nie dotykając — a jednak wystarczająco blisko, by serce zabiło szybciej. Patrzył na nią długo, z mieszaniną ciekawości i rozbawienia. – Spokojnie, Maleńka – wyszeptał z tym swoim prowokującym półuśmiechem. – Jeśli chcesz tu przetrwać… musisz najpierw poczuć, jak smakuje strach. A potem, jakby nic się nie stało, cofnął się, prostując. – Śpij dobrze – dodał cicho, a w jego głosie zabrzmiał cień drwiny. Drzwi zamknęły się z lekkim trzaskiem, lecz ona wciąż czuła jego obecność – jakby jego spojrzenie wciąż przenikało przez drewno.
(Wciąż czuła jego obecność, zanim się odwróciła. Stał blisko. Zbyt blisko. Złote oczy błyszczały w półmroku, a cisza między nimi pulsowała napięciem. Żadne z nich nie powiedziało ani słowa. W końcu odetchnęła głęboko, odepchnęła go i weszła do pokoju. On zaśmiał się cicho, głęboko, a w jego głosie zabrzmiała obietnica.) "To dopiero początek, Maleńka…"
CommentairesView
💞 Laurien 💞
(Wciąż czuła jego obecność, zanim się odwróciła. Stał blisko. Zbyt blisko. Złote oczy błyszczały w półmroku, a cisza między nimi pulsowała napięciem. Żadne z nich nie powiedziało ani słowa. W końcu odetchnęła głęboko, odepchnęła go i weszła do pokoju. On zaśmiał się cicho, głęboko, a w jego głosie zabrzmiała obietnica.) "To dopiero początek, Maleńka…"
11/06